True Stories: Nie wiesz? Dowiedz się – to Twoje zadanie | Marketing Prawniczy – portal nowoczesnych prawników i kancelarii

True Stories: Nie wiesz? Dowiedz się – to Twoje zadanie

10.07.2024    /    Natalia Tomczak

Załóżmy taki uproszczony scenariusz: nie masz czasu, pracujesz długie godziny, a efektów Twoich wysiłków brak – klientów jak na lekarstwo, nikt nie słyszał o Twoich usługach. Zgłaszasz się do agencji marketingowej, by pomogła Ci wypromować kancelarię i tym samym ułatwić pozyskiwanie nowych zleceń. 

Przed Wami pierwsze zapoznawcze spotkanie, którego efektem ma być indywidualny plan działań promocyjnych. Otrzymujesz kilka pytań: kim są Twoi klienci, do kogo chcesz dotrzeć, czym możesz się pochwalić, ile czasu mógłbyś poświęcić na marketing. Na wszystkie pytania odpowiedź pada jedna: nie mam pojęcia.  Ten scenariusz to wcale nie science fiction, tylko proza dnia codziennego współpracy na linii agencja TOMCZAK STANISŁAWSKI – klient. Skoro problem jest bazowy –  choć powszechny – to i porady utrzymam na tym poziomie. Czasem warto wrócić do źródeł! Co możesz zrobić, aby ułatwić sobie (i nam) pracę?

W sumie to nie wiem, kim jest mój klient… 

…słyszymy często podczas konsultacji mających na celu uszycie na wymiar strategii marketingowej. A kto ma wiedzieć? Aż chciałoby się czasem odpowiedzieć….

Chowając złośliwości tam, gdzie ich miejsce, podpowiadamy, że wystarczy systematycznie zbierać o informacje o klientach kancelarii. W jaki sposób? Forma nie ma większego znaczenia (tabela, lista, screeny z zapytań – jak Ci wygodniej). Znaczenie ma wyrobienie sobie nawyku zapisywania do bazy danych tych kilku, zupełnie podstawowych informacji o potencjalnym odbiorcy usług: 

  • z jakiej jest branży, 
  • skąd się o nas dowiedział,
  • jaką formę kontaktu wybrał.

Tak niewiele i tak wiele zarazem. To pierwsze daje wskazówkę, kim i gdzie jest klient, a to z kolei kieruje do celowych działań sprzedażowych. Od razu podpowiadamy: stwierdzenie, że moim targetem są przedsiębiorcy, to jakby nie określić nic. Drugi punkt daje nam wyraźny sygnał na temat tego, które działania są skuteczne lub które warto rozszerzyć po to, aby odbiorcy się o nas dowiedzieli. Ostatni myślnik to prosty drogowskaz dotyczący obsługi online (lepiej sprawdza się interaktywny kalendarz, a może komunikator na stronie WWW?). Może to być także grunt pod lepsze przygotowanie pracowników mających styczność z zapytaniami telefonicznymi. 

Prawo to ja

Stwierdzę TO odrobinę z przekąsem, ale… to tak często spotykana postawa wśród partnerów zarządzających. Wszechwładna, wszechwiedząca, wszechkontrolująca.…po czym wszechwypalona i wszechzarobiona. Na co to komu? Zatrudniasz pracowników – dajesz im swoje zaufanie, know-how, narzędzia do pracy. To wystarczy, aby z powodzeniem delegować im część swoich zadań, np. zaangażowanie w marketing. 

Po kilkudziesięciu współpracach z kancelariami wiemy, że wyznaczenie w zespole osoby odpowiedzialnej za ten obszar wychodzi tylko na dobre – obu stronom tej współpracy. Może to być jedynie częściowy podział obowiązków, ale to, co kluczowe, to pełna decyzyjność. Koordynator działań marketingowych mający jedynie pośredniczyć pomiędzy agencją marketingową a szefem kancelarii jest…tylko pośrednikiem. Ciężar obowiązków i tak pozostaje na Tobie. Nie taki był plan.

Case studies? A kto by to pisał…

Tzw. studium przypadku to największa skarbnica wiedzy na temat Twojej działalności – dla Ciebie, dla Twoich klientów, dla Twoich marketingowców. Na ich bazie możesz wyciągać dane statystyczne, my możemy pisać artykuły, czy posty do social mediów, a Twój klient – poznać Twoje success story.

Doskonale znamy ten blady strach, który przebiega przez twarze, gdy ktoś z zespołu TOMCZAK STANISŁAWSKI rekomenduje wykorzystanie w komunikacji case studies. Skąd ta reakcja? W 99% przypadków w myślach pojawia się wizja pisania prac doktorskich nad każdą ze spraw. Otóż nic bardziej mylnego! Wystarczy, że po każdym zamkniętym zamkniętym projekcie zrobisz podsumowującą notatkę. Wystarczą 3-4 myślniki, w których zawrzesz kluczowe informacje na zasadzie: kto, gdzie, kiedy. I voilà. My zajmiemy się resztą. Zrób ten mały krok (systematycznie po każdej sprawie, rzecz jasna – nie jednorazowo). I z głowy!

Jak widzisz – banał, a tak wiele może dać. Mocno rekomendujemy tego typu drobne kroki, które moga przybliżyć Cię do wiedzy o…własnej firmie. Podobno nawyk wyrabia się i utrwala w ciągu 66 dni. Zaczynamy od dziś?

x
Zainteresował
Cię ten artykuł?
Subskrybuj nas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do naszgo newslettera i otrzymuj najnowsze informacje dotyczące marketingu prawniczego.

x

Powiązane artykuły

Brak komentarzy

Bądź pierwsza albo pierwszy, żeby skomentować. Bądź sobą.

Dodaj komentarz

Text formatting is available via select HTML.

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong> 

*