Zmiany są dobre, ale tylko te mądre | Marketing Prawniczy – portal nowoczesnych prawników i kancelarii

Zmiany są dobre, ale tylko te mądre

25.06.2025    /    Maciej Czechlewski

W toku wielu lat programowania stron internetowych dla kancelarii prawnych wielokrotnie spotkałem się z pewnym zjawiskiem, którego do tej pory nie potrafię pojąć. Proces powstawania strony jest w gruncie rzeczy podobny – przygotowanie projekt w oparciu o cel oraz strategię i identyfikację wizualną kancelarii, a następnie programowanie strony zgodnie z tymże projektem. Moje zadanie – jako programisty – wydaje się być dość jasne. Wszystko jest już ustalone i zaprojektowane. Pozostaje finalna realizacja, czyli programowanie.

Na końcu etapu programowania strony jest moment na wprowadzanie przez klienta uwag do działającej, testowej wersji strony. Naturalnie zdarzają się niedopatrzenia, różnice względem projektu czy zwyczajne błędy, niewychwycone przez programistę w momencie „kodowania”. Takie uwagi pozwalają na uniknięcie publikowania strony z błędami. To na tym etapie mamy często do czynienia ze zjawiskiem, o którym pisałem na początku. Klient: „Skoro mam wprowadzać swoje uwagi, to zobaczmy, co mi się tam nie podoba”. I zaczyna się nie tyle szukanie błędów czy niezgodności z projektem, co subiektywne wyrażanie swoich zapędów artystycznych.

Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?

Dlaczego takie uwagi nie zostały zgłoszone już na etapie projektowania, przed programowaniem? Tego nie umiem zrozumieć.

Skoro czerwony przycisk na stronie ma być zastąpiony pomarańczowym, to widać to już w projekcie graficznym. Niech będzie. Może ktoś to przeoczył na tamtym etapie. Może miał wolne, gdy przyszło do przeglądania projektu i zgłaszania uwag. A może zabrakło wtedy odwagi, żeby wyrazić swoją opinię.

Część klientów wysłucha rekomendacji grafika, że pomarańczowy nie będzie pasował i jest niezgodny z CI kancelarii. Są jednak i tacy, którzy postawią na swoim. Zmieniamy więc przycisk na pomarańczowy. „Hmmmm, rzeczywiście pomarańczowy nie pasuje. Zróbmy ten przycisk niebieski”. Jest niebieski. „Teraz jest jeszcze gorzej. Przycisk musi być żółty!”. Tak, teraz jest super. Jednak po dwóch dniach klient wchodzi na stronę i zgłasza kolejne uwagi: „Ten przycisk nie może być żółty. Miał być czerwony, żeby był spójny z naszą kolorystyką”.

Cel się oddala, czas płynie

Taka przepychanka powoduje nie tylko frustracje po obu stronach, które mają przecież wspólny cel – jest nim stworzenie ładnej i funkcjonalnej strony internetowej. To przede wszystkim strata czasu.

  • Czasu klienta – na zastanawianie się nad kolorem przycisku. Skoro wybór koloru wziął już na siebie grafik, tworząc projekt strony, to po co samemu się nad tym zastanawiać?
  • Czasu programisty, który co chwile zmienia kolor przycisku.

I pół biedy, jeśli sprawa dotyczy takiej drobnostki jak kolor elementu na stronie. Często jednak jest to wachlowanie całymi sekcjami na stronie, a do tego potrzebny jest nierzadko grafik, który najpierw owe zmiany musi zaprojektować.

Nie chodzi bynajmniej o to, że na etapie programowania, nie można dokonywać zmian w projekcie. Zdarza się przecież, że już po powstaniu projektu dochodzi do zmian w strategii komunikacji kancelarii. Dochodzą nowe usługi, które jakoś trzeba umieścić w projekcie. Takie zmiany nie są stratą czasu jeśli będą dobrze zaplanowane i będą wynikały z rzeczywistej potrzeby, a nie zachcianki jednej osoby.

Tu nie ma przypadków – zaufaj

Pamiętajmy, że nawet kolor przycisku na stronie nie jest przypadkowy. Grafik nie wstawia w projekcie swoich ulubionych kolorów, tylko takie, jakie występują w całej identyfikacji wizualnej kancelarii oraz pasują do strony pod kątem UX, funkcji oraz celu, jaki mają dane elementy osiągnąć. Zaufanie grafikowi w kwestii wyboru kolorów to nie tylko oszczędność Twojego czasu i pieniędzy, ale też lepsze doświadczenie użytkowników ostatecznej strony internetowej, a zatem – potencjalnych klientów.

Wybór koloru to tylko banalny przykład. Niestety zjawisko ciągłych i bezpodstawnych zmian dotyczy również treści, wyboru zdjęć czy wielu innych aspektów. Jeżeli więc zobaczysz w projekcie swojej nowej strony coś co Cię nie przekonuje – zapytaj na etapie projektu. Dowiesz się, dlaczego zostało użyte takie rozwiązanie. Bo przecież to, co Tobie się nie podoba, może podobać się i działać na 99% osób odwiedzających strony. Nie bądź tym 1% klientów, którzy będą dokonywać zmian tylko po to, żeby postawić na swoim. Zaufaj ekspertom, których wynająłeś.

Myślisz, że to już czas, aby zacząć na poważnie myśleć o nowej WWW Twojej kancelarii? Lepszego momentu nie będzie. Napisz do mnie i porozmawiajmy o możliwościach współpracy:
mc@tomczak-stanislawski.pl

Nie kończ na artykułach – pobierz darmowego e-booka i odkryj więcej inspirujących porad i historii naszego zespołu w jednym miejscu!  POBIERAM PORADNIK.

Zainteresował
Cię ten artykuł?
Subskrybuj nas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do naszgo newslettera i otrzymuj najnowsze informacje dotyczące marketingu prawniczego.

x

Powiązane artykuły