
Kiedy tańszy lead staje się droższym błędem?
31.03.2025
22.02.2016 / Agnieszka Guźniczak - Beim
Najnowszy film Spielberga postanowiłam obejrzeć kiedy usłyszałam, że jedną z ważnych ról gra tam… Wrocław. Okazało się, że nie dla samego miasta udającego podzielony murem Berlin, warto było „Most szpiegów” obejrzeć. Historia, choć momentami przybiera patetyczne tony, stawia całkiem życiowe i aktualne pytania.
Głównego bohatera amerykańskiej produkcji, Jamesa B. Donovana (Tom Hanks) poznajemy, kiedy zostaje postawiony przed trudnym zadaniem: jako adwokat ma bronić mężczyznę, który został przyłapany na szpiegostwie na rzecz Rosji. Rola niewdzięczna: w czasach zimnej wojny, kiedy napięcie potencjalnej eskalacji konfliktu wisi w powietrzu, szpieg automatycznie zostaje uznany „wrogiem narodu”. Społeczny wyrok zapada zanim sprawa trafia na wokandę. Złą sławą obarczony zostaje nie tylko sam szpieg, ale i człowiek, który – wierząc, że prawo do obrony jest równe dla wszystkich – ośmiela się go reprezentować przed sądem.
Czy to pomoże? – oczekujący na wyrok Rudolf (Mark Rynance) kilkukrotnie pyta adwokata, sam nie wierząc w sens jego starań. Sprawa wydaje się jednoznaczna. Podobnie jak wiele innych współczesnych spraw sądowych, nagłaśnianych przez media. Dowody przemawiają przeciw, jest winny, musi być kara. „Po co tych bandziorów w ogóle bronić” – przeczytamy w komentarzach pod internetowym newsem.
Kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. W filmie równolegle do historii rosyjskiego szpiega, obserwujemy losy szpiega amerykańskiego – młodego pilota, schwytanego w Rosji. W życiu większość z nas ma na sumieniu co najwyżej przechodzenie na czerwonym świetle, czy przekraczanie dozwolonej prędkości. Trudno przewidzieć jak byśmy się zachowali w okolicznościach, które kogoś zaprowadziły do złamania prawa. Jak pisze Szymborska, tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Na pewno nie chcielibyśmy, by ktoś kiedyś odebrał nam prawo do obrony, więc nie odbierajmy go innym, niezależnie od okoliczności obciążających.
Adwokaci, czasem wbrew prywatnemu przekonaniu o słuszności oskarżeń, robią dobrą robotę – stoją na straży prawa człowieka do sprawiedliwego wyroku. James B. Donovan, człowiek o dużej wrażliwości etycznej, mówi w pewnym momencie: Jestem Irlandczykiem. Pan – Niemcem. Co czyni nas Amerykanami? Kodeks tych samych praw, których zobowiązaliśmy się przestrzegać – konstytucja. Choć żyjemy w innym kraju, w innych czasach, zasada równości wobec prawa obowiązuje i tutaj. Warto docenić trudną pracę jej obrońców, a najnowsze dzieło Spielberga warto obejrzeć – chociażby po to, by wydać własny „wyrok” na temat filmu.
31.03.2025
19.03.2025
17.02.2025