True Stories: Marketing to nie zło konieczne

Drogi kliencie, dlaczego zdecydowałeś się na współpracę z agencją marketingową?
Potrzebujesz wyznaczenia celów? Poukładania akcji? Nowych pomysłów? Kogoś, kto nie tylko Cię zainspiruje, ale jeszcze zrealizuje te pomysły?

Odpowiedzi twierdzące na te wszystkie pytania dość często słyszymy na pierwszych spotkaniach, kiedy poznajemy klienta i jego biznes. Często też takim rozmowom towarzyszy ekscytacja, że teraz wszystko się zmieni i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kancelaria zyska pozycję lidera, a nowi klienci będą ustawiać się pod drzwiami.

Marketing sam się nie zrobi

Realizacja tych nadziei jest możliwa, ale wymaga zaangażowania nie tylko nas — specjalistów od marketingu, ale także zespołu całej kancelarii. I tutaj pojawiają się pierwsze problemy. Doba ma tylko 24 godziny, a priorytetem kancelarii zawsze będą jej klienci. Tymczasem Twój zewnętrzny zespół marketingowy zadaje pytania (często trudne), prosi o zapoznanie się z materiałami i… „zawraca Ci głowę”! Pojawia się pierwsza frustracja i zniechęcenie.

Musisz mi jednak uwierzyć na słowo, że nasze pytania i prośby to nie chora zabawa, żeby uprzykrzyć Ci życie. Szczególnie na pierwszym etapie współpracy potrzebujemy Twojego zaangażowania i wiedzy o Twojej kancelarii, żebyśmy mogli skutecznie zaplanować Twój marketing. To Ty wiesz najlepiej, jak pracujesz, co robisz i jakie cele biznesowe wyznaczasz. 

Ruszamy w drogę

To prawda, że na pierwszym etapie naszej wspólnej drogi to Ty będzie wyznaczać kierunek i tempo marszu. Szybkość naszego działania także będzie zależeć od Twoich odpowiedzi i reakcji. Przykład? Jeśli przez 2 lub 3 tygodnie nie odpowiesz na nasze maile, to jest prawdopodobne, że o te 2 lub 3 tygodnie opóźnią się też nasze zadania. 

Jeśli jednak zniesiesz to początkowe obciążenie, z czasem zauważysz, że droga staje się coraz łatwiejsza i to nie Ty idziesz teraz na czele. Dzięki Twojemu zaangażowaniu w pierwszych tygodniach współpracy nasz zespół będzie miał możliwość przygotowania odpowiedniej mapy, wyznaczenia trasy i zaplanowania przystanków. A następnie to my przejmiemy dowodzenie w zarządzaniu marketingiem, a Ty będziesz mógł / mogła spokojnie zająć się tym, w czym jesteś ekspertem: pracą merytoryczną i rozwojem kancelarii.  

Ramię w ramię

Nasi klienci wiedzą, że nie jesteśmy tylko „ekipą od postów”, ale realnymi partnerami, którzy są tu po to, żeby pomóc im w rozwoju biznesu i osiąganiu kolejnych celów. Nasze działania są nakierowane na WSPÓŁpracę, a to oznacza, że razem pracujemy na sukces. 

Kluczem jest tutaj dobra komunikacja i otwartość. Mamy kilka sprawdzonych metod, jak poukładać pracę z zewnętrzną agencją marketingową, żeby wszyscy byli zadowoleni i mogli wykonywać swoje zadania. Asortyment sposobów na brak czasu na marketing jest szeroki. 

Jedną z najpopularniejszych metod jest zarezerwowanie stałego zadania w kalendarzu, np. w każdy czwartek od 14:00 do 14:45 poświęcasz uwagę tylko na sprawy związane z wizerunkiem Twojej kancelarii. W mojej opinii nie jest to jednak sposób optymalny. Istnieje obawa, że pojawią się inne tematy, które sprawią, że przesuniesz to zadania na tak zwane święte nigdy. 

Jeśli chcesz poznać skuteczne sposoby na poukładanie sobie marketingu w Twojej kancelarii, koniecznie zajrzyj na LMD Marketrs Day! Temat współpracy działu marketingu lub samej kancelarii z zewnętrzną agencją marketingową również się tam pojawi.

Tym razem to nie ja podzielę się wiedzą, a Marcin Tomczak — strateg, założyciel i partner zarządzający agencji marketingowo-doradczej TOMCZAK STANISŁAWSKI. Marcin od lat w ramach swojej działalności zajmuje się m.in. współpracą z kancelariami, więc nie ma lepszej osoby, która mogłaby podzielić się doświadczeniami na ten temat.